Dzio-Dzio
  malutki niedzwiadak
 
NIEDŹWIADKI

Brum był najmniejszym niedźwiadkiem w całym wielkim lesie. Rósł bardzo, ale to bardzo powoli. Mama martwiła się o niego, a kuzyni naśmiewali się, że nigdy już nie będzie dorosły. Drażnili go i zaczepiali.
- Nie jada się miodku, dziecinko, co ?
- No, maleńki pokazać ci, jak się zachowują prawdziwe, duże niedźwiedzie ?
Oj, przykro było Brumowi znosić takie docinki.

NIEDŹWIADKI

Pewnego słonecznego dnia niedźwiadek z mamą wygrzewał się na kwiecistej polanie. Miś pocałował mamę w buzię.
- Ale dobre ! – mlasnął.
- Pewnie poczułeś miód, który jadłam na śniadanie – powiedziała niedźwiedzica.
- Mamusiu, daj mi trochę miodu, żebym urósł większy ! – poprosił Brum.
- Nie synku to niemożliwe. – Mama pokręciła głową. – Według leśnego prawa każdy niedźwiedź sam musi sobie znaleźć i zdobyć miód. Nikt niedźwiadkom nie pomaga, zwłaszcza maluchom..

NIEDŹWIADKI


Brązowy malec nie mógł się doczekać dnia, kiedy już będzie duży. Miód na pewno pomógłby mu urosnąć. Tylko jak zdobyć złocisty skarb ?
Tak rozmyślając, niedźwiadek powędrował w las. Długo błąkał się tu i tam, aż z daleka usłyszał jakiejś pomrukiwania i głośne brzęczenie. Przystanął i nadstawił uszu. A, to starsi kuzyni raczą się słodkim miodkiem dzikich pszczół.
- Witajcie ! – zawołał Brum. – Czy nie poczęstowalibyście mnie odrobiną miodu ? – zapytał grzecznie. – Wiecie, że bym urósł troszeczkę...
- Akurat ! - obruszyły się niedźwiedzie. – To jest nasz miód. Zmiataj stąd i sam sobie poszukaj jedzenia, obiadku.
I przepędziły malca z polany.

NIEDŹWIADKI

Strapiony Brum podreptał w inną stronę. Nagle natknął się na wielkiego wuja Borucha. Wuj stał z jedną łapą zagłębioną w dziupli drzewa. Wokół latało kilka gniewnie brzęczących pszczół. Najwyraźniej Boruch sięgał po kusząco pachnący miodek.
- Dzień dobry, wuju – przywitał się mały miś. – Czy mógłbym dostać od ciebie troszkę miodu ? Tak żebym urósł odrobinkę..
- Nie, nie mógłbyś – odparł niedźwiedź. – Sam musisz sobie znaleźć i zdobyć miód. Takie jest prawo naszego lasu. Czy mama ci o tym nigdy nie mówiła ?
- Mówiła – westchnął - smutno Brum.
Zrobiło mu się strasznie przykro. Wuj Boruch zawsze był dla niego taki dobry. A teraz nawet on odmawia poczęstunku.

FOTO

Osowiały niedźwiadek przysiadł na rozgrzanej słońcem łące. Ale kwiaty dla niego nie pachniały, wietrzyk nie szemrał radośnie, a obłoczki nie uśmiechały się z nieba. Niedługo jednak smucił się mały Brum. Wkrótce usłyszał głośne kroki. To gromadka jego kolegów wybierała się na jakąś wyprawę. „Pewnie idą szukać miodu” – ucieszył się malec.
- Dokąd maszerujecie ? – zapytał.
- Na poszukiwanie miodu – odpowiedzieli starsi koledzy.
- Wspaniale ! Zabierzcie mnie z sobą – poprosił Brum. – Dużo nie zjem. Tylko tyle, żeby urosnąć ociupinkę.
- Ani nam się śni zabierać ciebie na wyprawę – odparły niedźwiadki.
- Jesteś za mały, przeszkadzałbyś tylko.
Brum został sam. Zastanawiał się nad tym wszystkim : nie mógł urosnąć, bo nie jadł miodu; ale miodu nie mógł zdobyć, bo był za mały. Takie to zagmatwane. Za trudne na mały kudłaty niedźwiadkowy łebek.

NIEDŻWIADEK

Medytując nad swoim losem, niedźwiadek nagle zauważył pana łosia. Dostojny przyjaciel niedźwiedziej rodziny kroczył sobie spokojnie skrajem zagajnika. Pan łoś był duży, można by nawet powiedzieć: wielki ! Może on wie, co zrobić, by urosnąć bez jedzenia miodu.
- Dzień dobry, panie łosiu – ukłonił się Brum.
- Czy mógłby mi pan zdradzić, jak mam urosnąć taki duży jak łoś ?
- Hmmm – odrzekł w zamyśleniu łoś.
- Jedni z nas są duzi, inni mali, taka jest już kolej rzeczy.
- Dziękuję – powiedział grzecznie niedźwiadek. Pomyślał jednak, że wiele mu ta rada nie pomogła.

NIEDŹWIADKI

Zasępiony malec szwendał się po lesie bez celu. W ten sposób dotarł do jeziora.
„Ciekawe, może w wodzie wiedzą coś o rośnięciu – przyszło mu do głowy. – Zapytam.. Podobno kto pyta, nie błądzi”.
- Witajcie, rybki ! – zawołał przyjaźnie. – Czy wiadomo wam, co trzeba zrobić, żeby urosnąć ?
- Rośniemy tylko tyle, ile mamy urosnąć – odparła pierwsza ryba.
- Nigdy nie rośniemy większe – dodała druga.
- Ani mniejsze – uzupełniła trzecia.
Poczym każda po kolei plasnęła ogonem, pryskając zimną wodą niedźwiadkowi prosto w nos.
- Puff ! – parsknął zniecierpliwiony. – Dziękuję, wiele się od was nauczyłem, tylko co mi z tego ?

ŁOŚ

Miś był gotów prosić o radę kogokolwiek. Pytał wyniosłe sosny i rozłożyste dęby. Ponieważ wielkie dęby były kiedyś niedużymi żołędziami, a strzeliste sosny – maciupkimi nasionkami w szyszkach. Jednak drzewa szumiały tylko zagadkowo, a mały niedźwiadek nie rozumiał ich mowy. Dlaczego wszyscy robią z tego taką tajemnicę ? Mówią zagadkami albo nabierają wody w usta. Czemu nikt nie wyjaśni maluchowi prawdy ? Brum zamyślił się głęboko.

NIEDŹWIADEK

Musi być jakiś sposób na rośnięcie, trzeba go tylko wynaleźć. „Mam ! - niedźwiadek wpadł na pomysł.
- Jeśli wyciągnę się porządnie, stanę się większy. A kiedy już będę większy, łatwo znajdę miód i urosnę jeszcze bardziej !” Dumny ze swego sprytu, przystąpił do działania.

NIEDŹWIADEK

Rozciągnie się za pomocą mocnej, a giętkiej gałęzi. I raz, i dwa, i trzy... Lecz chociaż malec ćwiczył z całych sił, nadal pozostawał taki sam duży, jak przed ćwiczeniami. Czyli po prostu... mały. Postara się i jeszcze poćwiczy. I raz, i dwa, i trzy... Ufff ! Dobrze, że nikt go teraz nie widzi.

NIEDŹWIADEK

- Ale z ciebie dziwak – pisnął nagle jakiś głosik. To szara wiewiórka już od dłuższej chwili przypatrywała mu się z góry.
- Wyglądasz bardzo śmiesznie – ciągnęła dalej wiewiórka.
- Chyba nie chcesz, żeby cię zobaczyli koledzy ?

NIEDŹWIADEK

Jacy koledzy ? Brum rozejrzał się w popłochu. Rzeczywiście, z daleka nadchodzili starsi kuzyni. Ci sami, którzy przedtem odpędzili go od swojego miodu. Nie, miś na pewno nie chciałby ich teraz spotkać.

NIEDŹWIADEK

- Pomyślą, że ich szpieguję, żeby ukraść im miód ! – zawołał malec.
- Muszę się szybko schować.
- Tutaj, tutaj – wiewiórka wskazała mu niedużą jamę pod wykrotem.
- Pośpiesz się, nadchodzą ! Jama była naprawdę mała. Brum z trudem się w nią wcisnął.
- No i co ? Czasami opłaca się być małym, nie ? – pisnęła cicho wiewiórka.

NIEDŹWIADEK

Potem kiedy niedźwiedzie oddaliły się, dała Brumowi znak, że może wyjść. Malec zaczął gramolić się do wyjścia. Ależ tu wąsko. Korzenie są tak splątane... Przedzierając się przez gęstwinę, miś coś potrącił, o coś się otarł i nagle... usłyszał zagniewane brzęczenie ! Wyciągnął łapkę i natrafił na pachnący, złocisty miodek.

NIEDŹWIADEK

Dla niedźwiadka od razu jaśniej zaświeciło słońce, zatańczyły motyle i ważki, świat wypiękniał. Więc to tak smakuje ! Uradowany maluch dobrał się do dzikiej barci. Co za szczęście, że ma takie małe, szczupłe łapy. Gdyby miał większe, nie dostałby się do wąskiej szczeliny. Ale pyszności – zaczął zajadać się przysmakiem, aż brzuszek zaokrąglił mu się niczym księżyc w pełni.

NIEDŹWIADEK

Pszczoły brzęczały głośno, ale nie wyglądały na zagniewane. Wiatr wesoło zaszeleścił liśćmi, ptaki zaśpiewały radosną piosenkę. Brum chciał poczęstować wiewiórkę miodkiem, ale ona nie miała ochoty na niedźwiedzie smakołyki. Machnęła szarą kitką na pożegnanie i pobiegła w swoją stronę. Najedzony szczęśliwy miś ziewnął szeroko i błogo zasnął w ciepłych promieniach słońca. Śniło mu się mnóstwo różnych rodzajów miodu. Lipowy, który pszczoły robią w lipcu, zbierając nektar z kwiatów lipy. Gryczany, powstający w pobliżu pól gryki, i wrzosowy, jeszcze pamiętający wrzosowisko.

NIEDŹWIADEK

Miód spadziowy, do którego pszczoły zbierały spadź, czyli słodkie, lepkie kropelki perlące się na gałązkach drzew. Wreszcie wielokwiatowy, przypominający wszystkie kwiaty, na jakich przysiadają pracowite pszczółki. Brum obudził się po słodkiej drzemce. Przeciągnął swe małe łapki i z powrotem podreptał na brzeg jeziora. Uważnie przyjrzał się swemu odbiciu w wodzie.

NIEDŹWIADEK

Ach, i co z tego, że jest nieduży ? Co to ma za znaczenie ? Nie musi rosnąć, żeby czuć się szczęśliwym. Nie musi na siłę szukać miodu, żeby urosnąć. Mieli rację inni : łoś, ryby i wiewiórka. Dobrze jest być w sam raz, nie za dużym, nie za małym. A miód ? Ha ! Znając ten zapach, każdy niedźwiedź sam znajdzie sobie pyszny, słodki poczęstunek.

NIEDŹWIADEK

KONIEC

 
  48582 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja